Stanisław Kazior, Head of Creative, w rozmowie z Marią Dulnikiewicz, Managing Director i założycielką Performante. Część 1.
Mocną stroną agencji Performante jest połączenie wielu synergii i płaszczyzn działania. Szczególnie ciekawe wydaje się twórcze zderzenie dwóch perspektyw – polskiej i kolumbijskiej, co wynika z ekspansji firmy na rynki LATAM.
Jakie korzyści przynosi synergia doświadczeń z tak odmiennych obszarów? Jakie są ich podobieństwa i różnice? Zapraszamy do lektury!
Stanisław Kazior:
Mam dzisiaj wyjątkowego gościa – Marię Dulnikiewicz, naszą Dyrektor Zarządzającą, która przyjechała do nas prosto z Bogoty. Chciałbym skorzystać z tej okazji i porozmawiać o tym, jak wspólnie postrzegamy Performante, jakie są podobieństwa i różnice pomiędzy naszymi siedzibami – polską i kolumbijską. W tej rozmowie pojawi się wiele ciekawych insightów dotyczących misji i wizji naszej firmy. Zacznę jednak od początku, od pytania, które często pojawia się na spotkaniach z klientami: „Dlaczego właściwie Kolumbia?” No właśnie, dlaczego?
Maria Dulnikiewicz:
Mamy na to bardzo konkretne i pragmatyczne uzasadnienie. Kilka lat temu udało się nam pozyskać bardzo ciekawego klienta właśnie z Kolumbii. Była to współpraca polegająca na promowaniu mobilnej aplikacji firmy Rappi. To powszechnie znana, dynamicznie rozwiająca się firma świadcząca usługi dostarczania produktów bezpośrednio pod drzwi odbiorców. Osiągnęliśmy imponujące wyniki, dlatego też zostaliśmy zaproszeni do Bogoty, by osobiście je zaprezentować podczas jednego z eventów. Ta podróż otworzyła nam oczy na ogromny potencjał kolumbijskiego rynku. Postanowiliśmy więc otworzyć kolumbijskie biuro i rozpocząć pozyskiwanie klientów. Trzy lata później nadal tam jesteśmy i rozwijamy nasz biznes.
Stanisław:
Czy to, co zaproponowaliśmy wtedy na rynku kolumbijskim było tym samym wachlarzem usług, jaki oferujemy w Polsce, czy może potrzebna była adaptacja?
Maria:
Jak mawiamy w Kolumbii, niezbędna była „tropikalizacja” usług europejskich, bo rynek latynoski różni się od tego w Europie, zarówno pod względem potrzeb, oczekiwań i preferencji klientów jak i stylu graficznego czy stylu komunikacji. Mówiąc w skrócie, świadczymy analogiczne usługi, ale wpisujące się mocno w kulturę LATAM. Warto tutaj też wspomnieć, że Kolumbia jest dzisiaj naszym „hubem”, który pokrywa działania także w innych krajach latynoskich – mamy więc do czynienia z takimi rynkami, jak meksykański, chilijski czy peruwiański. Dla jednych jest to po prostu Ameryka Łacińska, jeden wielki kontynent-monolit, a dla nas tygiel odmiennych kultur. Dlatego też naszą ofertę dostosowujemy do różnych kontekstów, w których działamy.
Stanisław:
Warto podkreślić, że nasza obecność w krajach LATAM to dla nas także wrota do kooperacji ze Stanami Zjednoczonymi. A wracając do Kolumbii – początki Performante w tym kraju to w zasadzie Twoja samodzielna działalność. Czy to się szybko zmieniło?
Maria:
Tak naprawdę byłam tam sama przez pierwsze dwa miesiące i praktycznie od razu zdałam sobie sprawę, że potrzebuję wsparcia osoby stamtąd, z mocnym wyczuciem specyfiki lokalnego rynku. Już na wczesnym etapie rozwijania Performante w Kolumbii udało się nam pozyskać świetne talenty do pozyskiwania nowych kontraktów, a w późniejszym czasie do obsługi klientów i tworzenia treści. Co ciekawe, do tej pory nie udało się zatrudnić nikogo do teamu designerów – w tym obszarze wspierają nas nasi polscy graficy. Performante funkcjonuje jako firma mocno „multi-kulti”, posiadająca wszystkie najważniejsze kompetencje na pokładzie. Myślę, że bez osób z obszaru LATAM bardzo ciężko byłoby nam dotrzeć do tamtejszych potencjalnych klientów.
Stanisław:
Prowadzenie firmy, która ma dwie centrale i działa na dwóch różnych kontynentach jest chyba dużym wyzwaniem?
Maria:
Owszem, chociaż nie największym. To, na czym się skupiamy, to płynna współpraca pomiędzy ludźmi w różnych strefach czasowych. Niemniej, nie stanowi to jakiegoś szczególnego utrudnienia. Wręcz przeciwnie – mam wrażenie, że to ciekawa wartość dodana, unikalność w postaci szerzej perspektywy wynikającej z rozpięcia działań pomiędzy dwoma kontynentami. Pozostałe wyzwania są dokładnie takie same jak innych firm – jak już się czegoś nauczymy i coś wypracujemy, pojawiają się nowe kwestie.
Stanisław:
Z mojej perspektywy patrząc, myślę że ta obecność w dwóch miejscach i strefach czasowych wymusza na nas dużo lepsze zorganizowanie i jeszcze bardziej efektywne procedury. A także, uważne słuchanie siebie nawzajem, by osiągać jak najlepszą jakość realizowanych projektów.
Maria:
Procesy i to, jak jakościowe projekty tworzymy, pracując totalnie asynchronicznie, jest czymś, co w mojej ocenie udało się nam ułożyć bardzo mądrze. I jestem z tego niezmiernie dumna. Pod naszym dachem mamy specjalistów z różną historią, nawykami, przyzwyczajeniami, nie mówiąc już o tym, jak dużymi są indywidualnościami. Mimo wszystko, udaje się to wszystko pogodzić i sprawnie w tym funkcjonować.
Stanisław:
Czy narzędzia do planowania pracy czy rezerwowania czasu poszczególnych specjalistów to coś, co zdaje egzamin w pracy zdalnej i do tego przesuniętej czasowo?
Maria:
Jak najbardziej. Myślę, że nie tylko pomagają, ale też są absolutną koniecznością. Bez tego obwarowania narzędziowego niemożliwe byłoby wykonywanie naszych projektów w sposób przewidywalny, zaplanowany, zgodnie z timingiem i oczekiwaniami klienta.
Stanisław:
No dobrze, a teraz pytanie, na które wiele osób czekało – ile właściwie trwa Twój dzień pracy?
Maria:
Wiedziałam! (śmiech) Wszystkich to bardzo ciekawi, bo często, kiedy pojawiam się w „nieswojej” strefie czasowej na komunikatorze, rzeczywiście wywołuje to reakcję w stylu „co Ty tu robisz tak wcześnie/tak późno?”. Aktualnie mój dzień pracy jest długi, wiąże się z bardzo wczesnym wstawaniem po drugiej stronie Oceanu, żeby móc zsynchronizować się z Europą. I, jakkolwiek niewiarygodnie to brzmi, bardzo sobie chwalę te poranki, bo stały się swoistym rytuałem, pierwszym momentem dnia w totalnej ciszy. Pozwalają mi się skupić i przemyśleć niektóre kwestie. Swoją drogą, rozwijając Performante w Kolumbii byłam mentalnie przygotowana na taki tryb pracy.
Stanisław:
Mam taką refleksję, że mimo tego, iż część z nas pracuje w Kolumbii, część w Polsce, Hiszpanii, Stanach, a nawet ostatnio we Francji, w Performante panuje pełne zrozumienie i naprawdę da się odczuć, że ludzie lubią razem dążyć do celu. Jak w rozproszonej organizacji osiągnąć taką spójność na poziomie kultury?
Maria:
Dobre pytanie. Myślę, że to jest konsekwencja długiego procesu formowania kultury, która wspiera cele naszego biznesu i oparcie jej na bardzo jasnych i poprawnych założeniach. Mam tutaj na myśli nasze wartości firmowe, którymi nieustannie się posługujemy, i które są niezmiennie żywe w naszej codzienności. Zanim wyszliśmy naprzeciw potrzebom klientów oferując podobne usługi, najpierw zbudowaliśmy dom dla siebie, oparty na bardzo konkretnych filarach strategicznych. Wspomniane spójność i konsekwencja w tym, co robimy i o czym transparentnie informujemy naszych pracowników, a także fakt, że czynnie uczestniczą oni w budowaniu kultury – właśnie w tym tkwi źródło sukcesów naszej współpracy. Oczywiście, to także wyzwanie dla nas, by aktualizować i ulepszać różne jej aspekty.
Stanisław:
Co do tej aktualizacji, o której powiedziałaś – chociaż cel nadrzędny pozostał taki sam, regularnie badamy nasze wartości, bo chcemy mieć pewność, że ludzie się z nimi identyfikują. A jeśli nie, badamy dlaczego i potem je dostosowujemy.
Maria:
Aktualizacja naszych założeń strategicznych jest w ogóle bardzo interesującym procesem.
Ostatnio miałam przyjemność prezentować nasze własne case study na jednej z konferencji
w Kolumbii, w kontekście tego, jak kultura organizacji powinna się zmieniać wraz ze zmianą strategii. I muszę powiedzieć, że była to dla mnie swoista podróż do źródeł tego, jak zaczynaliśmy, kim byliśmy te 9 lat temu versus kim jesteśmy dzisiaj. Widać, jak o wiele dojrzalej definiujemy nasze założenia i to jest świetna sprawa.
Stanisław:
W naszym polskim oddziale komunikujemy obecnie szeroki wachlarz naszych usług. Kiedyś mówiliśmy więcej o employer brandingu. Teraz, kiedy już ugruntowaliśmy nasz wizerunek ekspertów w tym obszarze, chcemy powiedzieć naszym klientom obecnym i potencjalnym, że Performante to nie tylko EB, ale przede wszystkim badania, kreacja, strategie komunikacyjne i performance, czyli optymalizacja wyników oraz doskonalenie strategii, które wcześniej wypracowaliśmy. A jak to wygląda w Kolumbii? Na co kładziecie tam nacisk w komunikacji?
Maria:
Bardzo podobnie. Niemniej, analizując zeszły rok widzimy, że różne kraje przyciąga inny aspekt naszej oferty. Na przykład Kolumbia bardziej szuka działań płatnych i kampanii performance’owych, podczas gdy Meksyk jest mocno zainteresowany employer brandingiem. Więc oczywiście kładziemy nacisk na konkretną część naszej usługi, ale też bardzo konsekwentnie promujemy całą ofertę, bo wierzymy mocno, że najlepsze rezultaty pojawiają się wtedy, kiedy nie tylko jesteśmy w stanie działać całościowo, ale ogólnie zastanawiać się nad marką – jako brandem konsumenckim, pracodawcy lub też w jakimkolwiek innym kontekście. Wtedy oszczędzamy dużo czasu, bo robimy definicję dla różnych grup docelowych jednocześnie. No i oczywiście mamy szersze pole do działania, co sprawia, że marka ogólnie pozycjonuje się w szerszym kontekście.
Stanisław:
My też zauważyliśmy „u nas”, że kiedyś employer branding był naszą podstawową usługą; klienci często zgłaszali się do nas z potrzebą kampanii tego typu. My z kolei rekomendowaliśmy zrobienie kroku wstecz, zbadanie różnych aspektów kultury wewnętrznej i proponowaliśmy całą strategię, która była pierwszym krokiem współpracy. Miało to miejsce w czasach, kiedy zespoły HR & EB pracowały niezależnie.
Obecnie widzimy zmianę tej tendencji – różne teamy poszukują spójnych działań wizerunkowych, budujących markę, kompleksowy brand experience. Dlatego staramy się komunikować, że mamy u nas wszystkie niezbędne kompetencje do tworzenia podobnych kampanii – specjalistów od marketingu, strategii komunikacji i strategii EB.
Koniec części pierwszej.
Odpowiemy w ciągu jednego dnia roboczego
Warszawa
plac Europejski 1Bogotá
Cra. 7Copyright © 2024 Performante.